środa, 23 stycznia 2019
Film obejrzany po latach, dużo większe emocje i przeżycia...
Wczoraj po kilku latach obejrzałem film "Lincz"... Niesamowity ładunek emocjonalny jest w tym filmie, kiedyś oglądając go nie czułem aż tak silnych emocji (może też dlatego, że widziałem go w większości, ale nie widziałem go w całości). Przerażąjąca historia, która wydarzyła się naprawdę i tak w sumie nie, aż tak dawno. Nieszczęście i maltretowanie ludzi, bezradność policji i starszy mężczyzna, bardzo pokrzywdzony przez los, który winnych swojej krzywdy upastruje w całym świecie... A właściwie utożsamia ich w ludziach w jego "małym świecie", czyli w jego najbliższym otoczeniu. Coś tak przarażającego i tak realnego, że aż ciarki przechodzą po plecach. Film jest z 2010r., ale mimo dużych zmian w naszym kraju wciąż wydaje się być bardzo relanym i to co jest w nim pokazane bardzo możliwe do wydarzenia. A przecież to się wydarzyło, bo film tak naprawdę w bardzo dużym stopniu odzwierciedla wydarzenia słynnego linczu we Włodawie z 2007r. Genialna gra aktorska Pana Komasy, to jest wielka klasa aktorska, bądź co bądź jest to przecież wykłądowca krakowskiej PWST. Plusem napewno jest bardzo dobrze ukazana cała historia, fajne ujęcia kamery. Nie podoba mi się tylko konwencja w której na początku pokazuje się już jak skończyły się wydarzenia, szczególnie w gatunku thrillera myślę, że to nie za bardzo dobre. W tym wypadku właśnie bardzo subiektywnie czuję, że nie było to dobre, mi to się nie podobało. No i nie podobał mi się katastrofalny błąd kiedy to po skoczeniu z mostu osoba, czyli samobójca widać na ujęciu z wysokości mostu, że oddycha. To są dla mnie amatora oczywiście niewyobrażalne błędy, ja bym się schował pod ziemię, nawet jako reżyser jakiegoś mini filmiku wypuszczając z montażu coś takiego. Ale niestety to nie pierwszy raz w polskim kinie kiedy widzę tego typu rzeczy... Ale nic... Po filmie nie mogłem pozbierać się psychicznie, dla mnie to oznaka, że film jest bardzo dobry, bo dla mnie o to chodzi w dramacie, thrillerze... I to straszne moralne uczucie, kiedy bracia zabijają prześladowcę wsi, a Tobie z jednej strony bardzo Ci jego szkoda zwyczjnie jako człowieka, ale z drugiej cieszysz się, że osobę która wyrządzałą innym taką krzywdę spotyka kara, wobec bierności policji itp... Przerażające etycznie. Bardzo polecam obejrzeć, ja po latach bardzo doceniłęm to dzieło.
niedziela, 20 stycznia 2019
A tymczasem "Kler", czyli według mnie najlepszy film 2018r. już niedługo na DVD...
Długo
czekałem, no i wreszcie... Myślę, że ważna innformacja dla wszystkich zainteresowanych :) Kilka dni temu dowiedziałem się, że "Kler"
Wojciecha Smarzowskiego, czyli dla mnie najlepszego polskiego reżysera
po śmierci Andrzeja Wajdy już od 6 lutego na DVD I BLU-RAY. Tak jak
wielokrotnie pisałem filmy Pana Wojtka to jakaś inna liga,
arcymistrzowska liga, której nikt chyba przez dłuższy czas nie
"doskoczy"... Film wbijający w fotel, ale tak jak pisałem tuż po
obejrzeniu nie prawdą brutalności obrazu jak to było przy wszystkich
filmach, ale brutalnością moralną i emocjonalną przekazu. Polecam jak
mało co!!! No to taka krótka notka...
sobota, 19 stycznia 2019
Za kulisami "Rodzinki"... Czyli bardzo cenne doświadczenie i cenne przemyślenia...
Tak jak pisałem wczoraj na swoim Facebooku byłem wczoraj ze swoją grupą kierunku aktorskiego mojej szkoły na planie "Rodzinki.pl". Pierwsze doświadczenie właściwie było takie, że nie znałem zupełnie tej części Warszawy, wysiadłem w złym miejscu i musiałem dobry kawałek iść " z buta" :D Drugie, że hala produkcyjna była tak blisko głównej siedziby TVP, właściwie tuż za nią, myślałem, że jest w okolicach, ale nie tak blisko. Ale do rzeczy. Co mnie przede wszystkim urzekło, to dom Boskich... Naprawdę ktoś kto projektował w 2010r. tą scenografię, która przecież zamontowana jest w ogromnej hali produkcyjnej. A jest tam tak jakoś przytulnie, "domowo", ekipa pomiędzy zdjęciami śpi na łóżkach w serialowych pokojach, łóżko "Boskich" jest naprawdę wygodne, wiem bo sprawdzałem :)
Łazienka też spoko, nawet woda leci z kranu :)
No i oczywiście nie mogło zabraknąć słynnego stołu i honorowego miejsca Ludwika Boskiego
;)
Widać też na moje amatorskiego oko (co zawsze podkreślam, bo im więcej wiem, tym bardziej "wiem, że nic nie wiem") ale jednak że ekipa jest zgrana, zna się dobrze, bardzo kulturalni pomocni ludzie. Jeśli chodzi o aktorów, to bardzo miłym człowiekiem okazał się Pan Karolak, który m.in. wczoraj akurat miał zdjęcia do wiosennej transzy odcinków. Przywitał się z nami ,wymieniłem z nim kilka słów, później naprawdę bardzo otwarcie porozmawiał z osobami, które do niego przyszły, dał jakieś tam rady, powiedział o swoich spostrzerzeniach po tylu latach w zawodzie. Naprawdę super. Mimo, że był pewnie śmiertelnie zmęczony po kilku godzinach zdjęć i mógł już iść do domu.
Ogólnie nie przepadam za robieniem zdjęć z tzw. znanymi, bo to są najzwykleisi ludzie i dla nich to nie zawsze komfortowe i niby po co to robić, ważniejsze co ci ludzie dają z siebie innym... Ale Pan był tak miły, że i ja się "skusiłem" na fotkę :D Niestety jeśli idzie o innych aktorów, byli tam młodzi aktorzy grający główne role(oprócz Pana Musiała-, jak weszliśmy, on już kończył scenę i szybko wyszedł) mam bardzo mieszane uczucia. Wiedzieli, że duża grupa osób jest na planie, krzątali się po planie, a jeszcze nie mieli zdjęć i nie przyszli na moment nawet, nie zwrócili uwagi, było to trochę przykre, ale jak ja to uważam gwiazdy są w niebie, na ziemi są ludzie... Gdy ktoś za wysoko pofrunie do góry, bardzo szybko może kiedyś spaść i zacznie widzieć wszystko i wszysrtkich dokół wyraźniej. No, ale to tylko takie moje filozoficzne może bzdury. Co jeszcze mogę powiedzieć- plan jak plan, niczego czego bym się nie spodziewał nie zobaczyłem... Jeśli ktoś myśli, że wszystko na planie wygląda tak bajkowo i estetycznie jak przed kamerą, to mam jedno zdjęcie i pewnie wygląda tak większość planów. Przepraszam, jeśli rozwiałem jakieś bajkowe wyobrażenia, ale uwierzcie mi, że w teatrze jest to samo :) Za to funkcjonalnie...
Tak wygląda plan tuż za scenografią, w tym wypadku za korytarzem przy łazience Boskich :)
A tak z kolei nie kończący się sufit nad sypialnią... :)
To uczucie kiedy wychodzisz z domu na ulicę, widzisz domy, a tam nie ma ulicy :( A tak na serio, genialnie zrobiona ta makieta, oczywiście sceny pod domem nagrywane są pod Warszawą, ale tak służy makieta :)
Pozwoliłem sobie też usiaść w fotelu Ludwika, ciekawostka na stole leżały prawdziwe szkice architektoniczne, profesjonalizm pełną parą.
Ogólnie powiem Wam, że dobrze się czułem w takim miejscu, Ci ludzie kable, światło... Także jeśli będę miał okazję bywać w takich miejsach zawodowo tylko jako statysta, to po wczorajszym doświadczeniu, myślę, że uniosę to, być urok tego miejsca wpłynął na taki wstępny wniosek, ale tak, tak pomyślałem, tak się poczułem. Ale co najfajniejsze. Najfajniejsze, że byłem tam z ludźmi którzy autentycznie stają mi się coraz bliźsi (oczywiście oprócz wyszkowskiej Farsy, im zawsze będę zawdzięczał wszystko, zawsze kochał i dopóki będę mógł działał :) ), czyli moją grupą, moją "rodzinką" aktorską ze szkoły... Choć była Nas tylko część grupy, było super. Oty my (w nie pełnym składzie, ale jednak) :)
Co jeszcze... Poznałem też inne osoby z innych grup z mojej szkoły. Widziałem Pana reżysera Yokę, bardzo dużo zrobił dla Rodzinki, tyle samo dużo, albo dużo więcej dla Świata Według Kiepskich... Co bym nie sądził o jego ostatnich pracach z "Światem według Kiepskich", przed zastąpieniem przez Pana Adka Drabińskiego które nie uważam za udane, ma mój ogromny szacunek. Podsumowując- wypad bardzo, bardzo udany, ogromnie mnie ubogacił... No i chyba tyle. Warto było jechać, oj warto :)
Poniżej jeszcze kilka zdjęć:
W kuchni wszystkie te sprzęty naprawdę działają, w lodówce jest prawdziwe jedzenie. Kolejny przykład fukncjonalności- podczas zdjęć korzystajką z niego bohaterowie, a w przerwie ekipa...
No i jeden z bardziej znanych salonów w Polsce na koniec... ;)
Łazienka też spoko, nawet woda leci z kranu :)
No i oczywiście nie mogło zabraknąć słynnego stołu i honorowego miejsca Ludwika Boskiego
;)
Widać też na moje amatorskiego oko (co zawsze podkreślam, bo im więcej wiem, tym bardziej "wiem, że nic nie wiem") ale jednak że ekipa jest zgrana, zna się dobrze, bardzo kulturalni pomocni ludzie. Jeśli chodzi o aktorów, to bardzo miłym człowiekiem okazał się Pan Karolak, który m.in. wczoraj akurat miał zdjęcia do wiosennej transzy odcinków. Przywitał się z nami ,wymieniłem z nim kilka słów, później naprawdę bardzo otwarcie porozmawiał z osobami, które do niego przyszły, dał jakieś tam rady, powiedział o swoich spostrzerzeniach po tylu latach w zawodzie. Naprawdę super. Mimo, że był pewnie śmiertelnie zmęczony po kilku godzinach zdjęć i mógł już iść do domu.
Ogólnie nie przepadam za robieniem zdjęć z tzw. znanymi, bo to są najzwykleisi ludzie i dla nich to nie zawsze komfortowe i niby po co to robić, ważniejsze co ci ludzie dają z siebie innym... Ale Pan był tak miły, że i ja się "skusiłem" na fotkę :D Niestety jeśli idzie o innych aktorów, byli tam młodzi aktorzy grający główne role(oprócz Pana Musiała-, jak weszliśmy, on już kończył scenę i szybko wyszedł) mam bardzo mieszane uczucia. Wiedzieli, że duża grupa osób jest na planie, krzątali się po planie, a jeszcze nie mieli zdjęć i nie przyszli na moment nawet, nie zwrócili uwagi, było to trochę przykre, ale jak ja to uważam gwiazdy są w niebie, na ziemi są ludzie... Gdy ktoś za wysoko pofrunie do góry, bardzo szybko może kiedyś spaść i zacznie widzieć wszystko i wszysrtkich dokół wyraźniej. No, ale to tylko takie moje filozoficzne może bzdury. Co jeszcze mogę powiedzieć- plan jak plan, niczego czego bym się nie spodziewał nie zobaczyłem... Jeśli ktoś myśli, że wszystko na planie wygląda tak bajkowo i estetycznie jak przed kamerą, to mam jedno zdjęcie i pewnie wygląda tak większość planów. Przepraszam, jeśli rozwiałem jakieś bajkowe wyobrażenia, ale uwierzcie mi, że w teatrze jest to samo :) Za to funkcjonalnie...
Tak wygląda plan tuż za scenografią, w tym wypadku za korytarzem przy łazience Boskich :)
A tak z kolei nie kończący się sufit nad sypialnią... :)
To uczucie kiedy wychodzisz z domu na ulicę, widzisz domy, a tam nie ma ulicy :( A tak na serio, genialnie zrobiona ta makieta, oczywiście sceny pod domem nagrywane są pod Warszawą, ale tak służy makieta :)
Pozwoliłem sobie też usiaść w fotelu Ludwika, ciekawostka na stole leżały prawdziwe szkice architektoniczne, profesjonalizm pełną parą.
Ogólnie powiem Wam, że dobrze się czułem w takim miejscu, Ci ludzie kable, światło... Także jeśli będę miał okazję bywać w takich miejsach zawodowo tylko jako statysta, to po wczorajszym doświadczeniu, myślę, że uniosę to, być urok tego miejsca wpłynął na taki wstępny wniosek, ale tak, tak pomyślałem, tak się poczułem. Ale co najfajniejsze. Najfajniejsze, że byłem tam z ludźmi którzy autentycznie stają mi się coraz bliźsi (oczywiście oprócz wyszkowskiej Farsy, im zawsze będę zawdzięczał wszystko, zawsze kochał i dopóki będę mógł działał :) ), czyli moją grupą, moją "rodzinką" aktorską ze szkoły... Choć była Nas tylko część grupy, było super. Oty my (w nie pełnym składzie, ale jednak) :)
Co jeszcze... Poznałem też inne osoby z innych grup z mojej szkoły. Widziałem Pana reżysera Yokę, bardzo dużo zrobił dla Rodzinki, tyle samo dużo, albo dużo więcej dla Świata Według Kiepskich... Co bym nie sądził o jego ostatnich pracach z "Światem według Kiepskich", przed zastąpieniem przez Pana Adka Drabińskiego które nie uważam za udane, ma mój ogromny szacunek. Podsumowując- wypad bardzo, bardzo udany, ogromnie mnie ubogacił... No i chyba tyle. Warto było jechać, oj warto :)
Poniżej jeszcze kilka zdjęć:
W kuchni wszystkie te sprzęty naprawdę działają, w lodówce jest prawdziwe jedzenie. Kolejny przykład fukncjonalności- podczas zdjęć korzystajką z niego bohaterowie, a w przerwie ekipa...
No i jeden z bardziej znanych salonów w Polsce na koniec... ;)
czwartek, 17 stycznia 2019
Początek bloga... Czyli czas poznać coś nowego :)
No i cóż... Witam Was ogromnie serdecznie na moim blogu! Po wieloletnich namowach z różnych stron zakładam bloga. Dlaczego? Bo chcę dzielić się z Wami moimi przemyśleniami, doświadczeniami, refleksjami. Tym co doświadczyłem jako aktor amator, tym co mam nadzieję los i Bóg da mi jeszcze doświadczyć. Tego co doświadczałem i doświadczam w szkołach aktorskich, na różnych warsztatach...Nie znajdziecie tu ani słowa o polityce, sporcie, o rzeczach nie dotyczących szeroko rozumianej sztuki... O tych innych pewnie możecie szukać na moim prywatnym profilu na Facebooku, bo stronę też poświęcam tylko sztuce... To blog tylko i wyłącznie o aktorstwie, kinie, teatrze itp. Nic mniej, nic więcej... Będzie dużo o prawdzie na scenia, jako ja amator to widzę. Zawsze podkreślam, że amator, bo im dalej idę w las, tym mam większe przeświadczenie, że "wiem, że nic nie wiem". I to jest chyba najpiękniejsze na tym etapie dla mnie w tym zawodzie. W zakładkach, czyli podstronach na blogu znajdziecie trochę o technikach aktorskich, trochę ćwiczeń które jakoś tam "zetknęły" się ze mną przez te wszystkie lata i te których nie dotknęłem, ale chciałbym doknąć, bądź jakoś na podstawie moich skromych oczywiście doświadczeń, ale jednak uważam za wartościowe (dlatego pewnie je umieściłem :) ). Wszystko to umeiściłęm, bo wiem jak trudno o to w polsko języcznym internecie... :) Będą moje skromne recenzje filmów, szczególnie polskich, bo styaram się bardzo wspierać i oglądać nasze kino (które naprawdę jest na coraz lepszym poziomie...). A więc co zaczynamy tą przygodę! Blog jest na razie ubogi, ale mam nadzieję, że systematycznie zacznie żyć "pełnią życia" :D Piszcie, udostępniajcie, czekam na Wasze opinie, komentarze, dyskusje. Bądźmy tu razem! Bo bez Was to naprawdę nie ma sensu!
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Wrażenia po długo wyczekiwanym przeze mnie filmie „Wesele”. Bo trudno nic nie napisać...
Długo nic nie pisałem z różnych przyczyn i okoliczności nt. filmów, czy tam tego co ciekawego udało mi się zobaczyć. Ale myślę, że jest to...
-
Długo nic nie pisałem z różnych przyczyn i okoliczności nt. filmów, czy tam tego co ciekawego udało mi się zobaczyć. Ale myślę, że jest to...
-
Genialny spektakl- od tego chyba muszę zacząć cały mój wywód na temat tego, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie w ostatnim czasie, czyli ...
-
Właśnie obejrzałem dziś ostatni odcinek nowego serialu Canal + "Żmijowisko" na podstawie książki Pana Wojciecha Chmielarza....