Tak jak pisałem wczoraj na swoim Facebooku byłem wczoraj ze swoją grupą kierunku aktorskiego mojej szkoły na planie "Rodzinki.pl". Pierwsze doświadczenie właściwie było takie, że nie znałem zupełnie tej części Warszawy, wysiadłem w złym miejscu i musiałem dobry kawałek iść " z buta" :D Drugie, że hala produkcyjna była tak blisko głównej siedziby TVP, właściwie tuż za nią, myślałem, że jest w okolicach, ale nie tak blisko. Ale do rzeczy. Co mnie przede wszystkim urzekło, to dom Boskich... Naprawdę ktoś kto projektował w 2010r. tą scenografię, która przecież zamontowana jest w ogromnej hali produkcyjnej. A jest tam tak jakoś przytulnie, "domowo", ekipa pomiędzy zdjęciami śpi na łóżkach w serialowych pokojach, łóżko "Boskich" jest naprawdę wygodne, wiem bo sprawdzałem :)
Łazienka też spoko, nawet woda leci z kranu :)
No i oczywiście nie mogło zabraknąć słynnego stołu i honorowego miejsca Ludwika Boskiego
;)
Widać też na moje amatorskiego oko (co zawsze podkreślam, bo im więcej wiem, tym bardziej "wiem, że nic nie wiem") ale jednak że ekipa jest zgrana, zna się dobrze, bardzo kulturalni pomocni ludzie. Jeśli chodzi o aktorów, to bardzo miłym człowiekiem okazał się Pan Karolak, który m.in. wczoraj akurat miał zdjęcia do wiosennej transzy odcinków. Przywitał się z nami ,wymieniłem z nim kilka słów, później naprawdę bardzo otwarcie porozmawiał z osobami, które do niego przyszły, dał jakieś tam rady, powiedział o swoich spostrzerzeniach po tylu latach w zawodzie. Naprawdę super. Mimo, że był pewnie śmiertelnie zmęczony po kilku godzinach zdjęć i mógł już iść do domu.
Ogólnie nie przepadam za robieniem zdjęć z tzw. znanymi, bo to są najzwykleisi ludzie i dla nich to nie zawsze komfortowe i niby po co to robić, ważniejsze co ci ludzie dają z siebie innym... Ale Pan był tak miły, że i ja się "skusiłem" na fotkę :D Niestety jeśli idzie o innych aktorów, byli tam młodzi aktorzy grający główne role(oprócz Pana Musiała-, jak weszliśmy, on już kończył scenę i szybko wyszedł) mam bardzo mieszane uczucia. Wiedzieli, że duża grupa osób jest na planie, krzątali się po planie, a jeszcze nie mieli zdjęć i nie przyszli na moment nawet, nie zwrócili uwagi, było to trochę przykre, ale jak ja to uważam gwiazdy są w niebie, na ziemi są ludzie... Gdy ktoś za wysoko pofrunie do góry, bardzo szybko może kiedyś spaść i zacznie widzieć wszystko i wszysrtkich dokół wyraźniej. No, ale to tylko takie moje filozoficzne może bzdury. Co jeszcze mogę powiedzieć- plan jak plan, niczego czego bym się nie spodziewał nie zobaczyłem... Jeśli ktoś myśli, że wszystko na planie wygląda tak bajkowo i estetycznie jak przed kamerą, to mam jedno zdjęcie i pewnie wygląda tak większość planów. Przepraszam, jeśli rozwiałem jakieś bajkowe wyobrażenia, ale uwierzcie mi, że w teatrze jest to samo :) Za to funkcjonalnie...
Tak wygląda plan tuż za scenografią, w tym wypadku za korytarzem przy łazience Boskich :)
A tak z kolei nie kończący się sufit nad sypialnią... :)
To uczucie kiedy wychodzisz z domu na ulicę, widzisz domy, a tam nie ma ulicy :( A tak na serio, genialnie zrobiona ta makieta, oczywiście sceny pod domem nagrywane są pod Warszawą, ale tak służy makieta :)
Pozwoliłem sobie też usiaść w fotelu Ludwika, ciekawostka na stole leżały prawdziwe szkice architektoniczne, profesjonalizm pełną parą.
Ogólnie powiem Wam, że dobrze się czułem w takim miejscu, Ci ludzie kable, światło... Także jeśli będę miał okazję bywać w takich miejsach zawodowo tylko jako statysta, to po wczorajszym doświadczeniu, myślę, że uniosę to, być urok tego miejsca wpłynął na taki wstępny wniosek, ale tak, tak pomyślałem, tak się poczułem. Ale co najfajniejsze. Najfajniejsze, że byłem tam z ludźmi którzy autentycznie stają mi się coraz bliźsi (oczywiście oprócz wyszkowskiej Farsy, im zawsze będę zawdzięczał wszystko, zawsze kochał i dopóki będę mógł działał :) ), czyli moją grupą, moją "rodzinką" aktorską ze szkoły... Choć była Nas tylko część grupy, było super. Oty my (w nie pełnym składzie, ale jednak) :)
Co jeszcze... Poznałem też inne osoby z innych grup z mojej szkoły. Widziałem Pana reżysera Yokę, bardzo dużo zrobił dla Rodzinki, tyle samo dużo, albo dużo więcej dla Świata Według Kiepskich... Co bym nie sądził o jego ostatnich pracach z "Światem według Kiepskich", przed zastąpieniem przez Pana Adka Drabińskiego które nie uważam za udane, ma mój ogromny szacunek. Podsumowując- wypad bardzo, bardzo udany, ogromnie mnie ubogacił... No i chyba tyle. Warto było jechać, oj warto :)
Poniżej jeszcze kilka zdjęć:
W kuchni wszystkie te sprzęty naprawdę działają, w lodówce jest prawdziwe jedzenie. Kolejny przykład fukncjonalności- podczas zdjęć korzystajką z niego bohaterowie, a w przerwie ekipa...
No i jeden z bardziej znanych salonów w Polsce na koniec... ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wrażenia po długo wyczekiwanym przeze mnie filmie „Wesele”. Bo trudno nic nie napisać...
Długo nic nie pisałem z różnych przyczyn i okoliczności nt. filmów, czy tam tego co ciekawego udało mi się zobaczyć. Ale myślę, że jest to...
-
Długo nic nie pisałem z różnych przyczyn i okoliczności nt. filmów, czy tam tego co ciekawego udało mi się zobaczyć. Ale myślę, że jest to...
-
Film obejrzałem dwukrotnie.... Spodziewałem się intuicyjnie, że może być to przynajmniej kierując się własną wrażliwością dobry film. Bo ...
-
Pomyślałem, że podzielę się moimi wrażeniami po obejrzeniu "Hejtera". Film widziałem już dwa razy, za pierwszym razem w dni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz